Rosja nie potrzebuje czołgów na naszej granicy, by uderzyć. Wystarczą pożary, sabotaż, cyberataki i dezinformacja. Hybrydowe działania prowadzone wobec Polski nie muszą niszczyć infrastruktury, by były skuteczne — ich głównym celem jest osłabienie zaufania, morale i poczucia bezpieczeństwa.
O rosnącej skali tego zjawiska rozmawiano w poniedziałkowej audycji „Różne punkty słyszenia”. Eksperci zwracali uwagę, że ostatnie miesiące przyniosły serię incydentów — od sabotażu i podpaleń, przez ingerencje w transport, po operacje cybernetyczne i nasilone kampanie dezinformacyjne. Choć pojedynczo mogą wydawać się niepowiązane, razem tworzą przemyślaną strategię testowania odporności państwa.
Podkreślono, że siłą działań hybrydowych jest zdolność do wywoływania chaosu i polaryzacji, a niekoniecznie efekt militarny. Kluczowe staje się więc nie tylko wzmacnianie infrastruktury i obronności, lecz także budowanie odporności psychologicznej społeczeństwa oraz jasnej, wiarygodnej komunikacji państwa.
W programie Krzysztofa Janosia udział wzięli:
- dr Robert Gwardyński (AWF Wrocław) – ekspert w zakresie bezpieczeństwa,
- Aleksandra Marciniak – psychoterapeutka,
- prof. Przemysław Skulski (UE Wrocław) – ekspert ds. międzynarodowych stosunków gospodarczych i rynku uzbrojenia,
- płk rez. Przemysław Kęsicki – Safety Project.
Debata w Radiu Wrocław