Niespożyte pokłady energii, hart ducha i ciała, to tylko niektóre z zalet pracownika naszej Uczelni profesora Jana Chmury. Interesujący przebieg miało zrealizowane w dniu 19 listopada 2015 roku spotkanie znakomitego dydaktyka i uczonego ze studentami Akademii Wychowania fizycznego we Wrocławiu. Wykład poświęcony był omówieniu uczestnictwa prof. Jana Chmury w zaliczanym do grupy najtrudniejszych biegów na świecie – Soweto Marathon w RPA. Nasz dzielny maratończyk nie tylko ukończył bieg ale wyprzedził na mecie wielu zawodników, często znacznie młodszych od siebie. I chociaż czas jaki uzyskał odbiega od Jego najlepszego życiowego rezultatu uzyskanego na tym dystansie, to styl i sposób walki z przeciwnościami jakie spotkał na tej trudnej trasie muszą budzić podziw i szacunek. Zmęczony, utrudzony ale szczęśliwy prof. Jan Chmura prezentując z dumą pamiątkowy medal, w taki sposób wspomina swój udział w tym trudnym przedsięwzięciu:
„Z dużą radością i satysfakcją chcę przekazać naszej społeczności akademickiej informację dotyczącą realizowanego przeze mnie projektu Korona Ziemi. Kontynent afrykański zdobyty! Po heroicznej walce z upałem i niedotlenieniem w dniu 01 listopada 2015 roku pokonałem, najtrudniejszy ze wszystkich przebiegniętych przeze mnie dystansów – maraton w Johanesburgu w RPA. Już na starcie o godz. 6.15 temperatura wynosiła 24 stopnie Celsjusza, a większość trasy biegłem w upale sięgającym 34-35 stopni Celsjusza. Pomimo systematycznego nawadniania organizmu (co 3 km) lejący się żar z nieba i rozgrzany asfalt doprowadziły do przekroczenia krytycznego punktu odwodnienia.
Kolejnym wrogiem było niedotlenienie spowodowane ukształtowaniem trasy biegu, która w szczytowych fragmentach przebiegała na wysokości 1750 m. nad poziomem morza (o 150 m wyżej od szczytu Śnieżki w Karkonoszach). Jeżeli do tego dodamy kilkukilometrowe podbiegi i przewyższenia dochodzące do 300 m, to otrzymamy obraz skali trudności biegu. Warunki te doprowadziły do ekstremalnego wyczerpania organizmu. Po raz pierwszy – biorąc udział w maratonie – zaobserwowałem niezwykły widok. Na jednym z kilkukilometrowych podbiegów, wszyscy zawodnicy zamiast biec pokonywali trasę maratonu idąc! Ciągły niedobór tlenu w organizmie, pęcherze na stopach oraz kurcze mięśniowe na ostatnich kilometrach nie pozwoliły mi na zachowanie zaplanowanego tempa i rytmu biegu. Także badania w Klinice Kardiologicznej w Johanesburgu [wykonane tuż po biegu – przyp. H.N.] wskazały na istotne przekroczenie normy biomarkerów serca. Wszystko to miało zasadniczy wpływ na końcowy wynik (4.25.10), prawie o godzinę gorszy od mojego rekordu życiowego. Były to dla mnie nowe doświadczenia i obserwacje naukowe, których nie znalazłbym w żadnej publikacji.
Kończąc chciałbym bardzo serdecznie podziękować całej społeczności akademickiej, a szczególnie Panu Rektorowi prof. dr. hab. Juliuszowi Migasiewiczowi i Prorektorowi prof. dr. hab. Andrzejowi Rokicie za nieustanne wspieranie realizacji mojego życiowego projektu Korona Ziemi”.
W tym interesującym, przebiegającym w żywej atmosferze spotkaniu uczestniczyli nie tylko studenci i pracownicy naszej Uczelni. W wypełnionej po brzegi sali widać było także twarze absolwentów, przedstawicieli lokalnej prasy, organizatorów dużych imprez biegowych, sportowców itp. Pytania kierowane do profesora Jana Chmury i pamiątkowe wspólne zdjęcie zakończyły to udane pod każdym względem forum.
Henryk Nawara
Centrum Historii Uczelni











































